Polowanie na pume

Groundspeak Regular Member *KroQ* played Polowanie na pume

5 stars

Nastał dzień zmagań z pumą.
Obiecałem autorowi, że będzie to pierwsze Wherigo i .... udało się słowa dotrzymać.
Teraz lecimy z opisem....
Z okazji świąt wybrałem się wspólnie z *elusia* do rodzinki. Po drodze odwiedziny swojego pierwszego założonego kesza i niestety - info się sprawdziło - kesz zaginął... Jest w planach reaktywacja z lepszym maskowaniem i może mniejszym rozmiarem...
Po dotarciu w okolicę parkingu decyzja - próbujemy upolować zwierza.
Jest to Nasze pierwsze Wherigo, więc dokładnie nie wiedzieliśmy "z czym się to je...".
Pogoda była raczej dobra, jednak trochę zimno w ręce i uszy - jak to w kwietniu ;o).
Pierwsze etapy w miarę spokojnie - dawaliśmy radę. Jednak kociak nie chciał się poddać bez walki. Przyatakował z ukrycia - a przecież Wujek Andrzej i Edek ostrzegali ;o).
Co zrobić - po ataku uciekł i trzeba było wytropić koteczka....
Tropimy, tropimy - są ślady. Mimo braku śniegu, ale błotko sprzyja - więc już jest punkt zaczepienia.
Po pewnym czasie udaje się trafić na kryjówkę...
Tu zaczyna się prawdziwa walka - najpierw leczenie, a poźniej znowu kociak atakuje....
:o)
Amunicja się skończyła i wpadliśmy w pewną pętlę. Na szczęście udało się zdobyć potrzebny sprzęt - ale okazało się, że jednak "oko nie te" i trzeba się ewakuować w bezpieczne miejsce (tym razem już nauczeni doświadczeniem rzeczywiście bierzemy "nogi za pas" i biegusiem....).
Kolejna wizyta w obozie i wyposażeni niczym Rambo udajemy się na ostateczną potyczkę.
Tym razem sukces - więc gra pozwala na kolejne etapy - już czysta formalność :).

Taka oto przygoda - puma tanio skóry nie sprzedała.
Mam nadzieję, że mieszkańcy nie czuli się zaniepokojeni, ale zabawa przednia. Troszkę dopiekł brak doświadczenia i kilka razy pewne etapy musieliśmy powtarzać. Grę można jednak spokojnie ukończyć - więc nie trzeba się martwić, że coś się bezpowrotnie straciło lub zepsuło.

Wyśmienicie spędzony czas, co do przebytej odległości - niestety nie wiem, bo nie włączyłem endomondo, ale cała rozgrywka zrobiona pieszo i biegiem (ale jak się ma zeza to cóż zrobić ;o).

Wielkie podziękowania za scenariusz.